Czy pies Ciebie rozumie?

Klient mówi że pies wie, ale robi na złość. I tutaj podam przykład: Rex wie że nie robi się siku w domu, więc odchodzi na drugi koniec mieszkania, robi siku i wraca skruszony. On wie że zrobił źle. Za każdym razem tłumaczę że tak się nie robi. Inny przykład: pies piszczy albo szczeka w domu. Ja mówię mu że nie można. I on wie. Chwila ciszy i znowu zaczyna. On rozumie, tylko dalej to robi.

On nie wie, tym bardziej nie rozumie. Zauważ jedną ważną rzecz. Pies wykonuje czynność, patrzy na przewodnika i jest skruszony. Co go tak smuci? Twój widok. Nie czynność jest dla niego problemem a widok niezadowolonego właściciela. Pies połączył że robi swoje codzienne czynności (robi siku czy szczeka, piszczy, atakuje inne psy, ludzi) a nad nim stoi zły Pan/Pani. Dlaczego Pan/Pani znowu są źli? Nie wiem, ale zaczynam się ich bać. Idę zrobić siku.

Zacznijmy więc od początku. Wychowanie psa nie polega a karceniu i powtarzaniu: fe. Każde słowo zakazujące jest negatywne i karcące. Mówiąc nawet przyjemnym głosem „nie”- zakazujesz „coś” dla psa. Na pierwszy ogień rozpiszmy zachowanie czystości w domu. Pies siedzi z Tobą w pokoju, wstaje, wychodzi i na korytarzu robi siku (albo tą drugą czynność ). Zauważ że w obrębie „siebie” nie zrobi tego, tylko wychodzi. Pies mały albo „nowy” nie traktuje całego mieszkania jak swoje gniazdo, w którym trzeba zachować czystość aby nie spać w tym co śmierdzi. Więc wychodzi do innego pomieszczenia. Do momentu aż pies nie przyswoi sobie informacji, że mieszkanie/ budynek to jest miejsce gdzie się nie „załatwia” ogranicz mu miejsce w domu wyznaczając np jeden najmniejszy pokój albo korytarz. W najlepszym wypadku użyj klatki kennelowej albo transportera. Kilka razy dziennie utrwalajcie wspólnie, że na spacerze takie potrzeby spełnia się.

Dzwoniła wczoraj do mnie klientka. Posiada pieska którego przygarnęła z domu, gdzie nie do końca dobrze był traktowany. Pani mi mówi że pies jest tak grzeczny w domu, ani razu nie załatwił się, a w poprzednim mieszkaniu właściciele mieli z tym duży problem. Ja pytam jak tego dokonała. A Pani na to: wychodziłam z nim co 5 min na podwórko.

Co 5 min to naprawdę często! Ależ ja takich ludzi szanuję. I jeśli moja droga klientko czytasz ten artykuł: to pozdrawiam gorąco! Nie sztuka jest adoptować czy kupić psa. Okey, większa sztuka to adoptować. Dlaczego? Adopcjami zajmuję się już kilka lat, i wiem jakie ankiety są do uzupełnienia dla tych chętnych albo jak przeprowadza się rozmowę adopcyjną. Ale jest to tylko po to, aby ten pies, który prawdopodobnie już nie jedno zło przeżył, tym razem trafił na wymarzony dom. Selekcja jest duża, a ja to popieram.

Kolejny problem który często występuje to piszczenie/ szczekanie. I chciałabym tutaj nie ograniczać się do miejsca (dom, samochód, podwórko). Problem wokalizacji psa jest wynikiem innego problemu. Więc w tym przypadku ja nie skupiam się na wokalizacji ale na wzmocnieniu psa. Pies, który nie radzi sobie z emocjami i zaczyna piszczeć/ szczekać jest prawdopodobnie bardzo delikatny a jego pewność siebie nie jest na właściwym poziomie. Pracuję wtedy z psami na wzmocnieniu pewności siebie, robieniu i spełnianiu potrzeb przez nich samych. Czasami utrudnianiu zadań- po to tylko aby na koniec nagrodzić bohatera. Pies dokonujący sam czynności- odplątywania się ze smyczy, polowaniu na uciekające groszki jedzenia czy też szukaniu piłki będzie psem pewniejszym siebie. Pies to drapieżnik, którego natura mówi: poluj. Pies to pies, a nie człowiek.

„Si vis pacem, para bellum”- Jeśli chcesz pokoju, przygotuj się do wojny.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *