Dziś omówię aspekt traktowania psa i jakie niesie to za sobą konsekwencje (chciałoby się dodać prawne, haha). Szczeniaczka ludzie traktują inaczej niż psa dorosłego. I to jest słuszne. Mały piesek który jeszcze nie zna świata, każda sytuacja i nowy bodziec może go obciążać. Częściej występują lęki i teraz zasługa właściciela które emocje wspiera. Od razu mam przed oczami wszystkie obrazki typu: nie zostawiaj psa samego kiedy boi się, głaszcz go i pokazuj, że jesteś z nim. Ja wiem że uczłowieczenie jest najprostszym i mentalnie najlżejszym zachowaniem. Właściciel taki, nie ma sobie za złe, bo zrobił wszystko dla wystraszonego psa, głaskał go i wspierał. A on dalej się bał. Ale ja zrobiłem/zrobiłam wszystko. Czy aby napewno?
Dobrze, nie ukrywam, że tego nie rozumiem. Czy kiedy rybka w akwarium się wystraszy to ją człowiek przytuli? Albo papuga, która ucieka, właściciel złapie ją na siłę i wspiera dobrym słowem? Nie, bo to inny gatunek. A czy pies = człowiek?
Pies jest zwierzęciem, ssakiem itd. Bynajmniej innym gatunkiem niż człowiek. Więc rządzi się swoimi prawami.
Co do emocji to już Monika wam szybko tłumaczy: nie wspiera się skrajnych emocji (no chyba, że chcesz mieć psa z wysokim poziomem ekscytacji to wtedy wspieraj- ja miałam do czynienia z takimi wspartymi psami i uwierz mi, żyć z nimi jest ciężko). Kiedy zachodzi komunikacja człowiek- pies w emocji np. strachu, pies rozumie, że zachowanie jest nie tyle właściwe czy prawidłowe, ale ważne jest, że właściciel przybiegł z pomocą. Przy strachu pies ma podwyższony kortyzol– więc odczucia są wyższe i głębsze. I takie zachowanie wykorzysta egoistycznie (tak, nie mów mi, że nie. Ale nie sprawdzaj tylko uwierz na słowo dla Waszego zdrowia). Pies zrozumiał: boję się – on jest. Wiem już jak dokonać jego szybkiego przyjścia. Będę bał się częściej- to aktywuje mojego człowieka. Taki schemat zachowania doświadczyłam z moimi klientami. Pies bał się fajerwerków- właściciel głaskał, pies wystraszył się dużego samochodu- właściciel biegł i wspierał. Doszło do tego, że kiedy psu nudzi się na podwórku- zaczyna wyć. Ukazuje, że tak się boi, tak bardzo się boi (nie boi się tylko nudzi się), że jego lęki wychodzą poprzez nawoływanie właściciela.
Szczeniaczek może więcej. Właściciel zabiera go wszędzie ( to też dobrze jeśli robi z im socjal- ale nie dobrze kiedy nie zostaje w ogóle sam w domu). Może wchodzić do łóżka. A dorosły nie będzie mógł. Ale teraz to jest szczenię, które jest małe, które może więcej.
Wychowanie psa powinno zaczynać się od początku. Na zasadach stałych, i prawach którymi rządzi się konkretny dom. Pies będzie dodatkiem i pięknym uzupełnieniem. Dostanie wszystko to na co zasługuje.
„Wychowanie- całokształt wpływów wychowawcy na wychowanka, który ma na celu ukształtowanie człowieka pod względem fizycznym, moralnym i umysłowym”
Wychowanie psa kieruje się takimi samymi prawami. Żaden właściciel psa nie chce aby pies kojarzył jego osoby z zakazami, z korektami, ze słowami: nie, fe, zostaw, wyjdź. A tak będzie w momencie kiedy małego szczeniaka uczymy na zakazach. Zamiast karać- wychowuj. Uwielbiam te stwierdzenie w którym zawarte jest wszystko.
W wychowaniu zapobieganie problemom jest kluczem. Kiedy właściciel zauważa zachowanie dziwne (lękowe, agresywne, stereotypowe, jako początki np ganiania za ogonem w stresie, albo nadmierne lizanie) jego zadaniem jest już nie dopuścić do takich stacji skupiając psa na innych zadaniach.
„Pies który ma codziennie zajęcie, spełnia się polując, ganiając, szukając, zdobywając- jest psem szczęśliwym.” Monika