2 lata temu (2022r.) przeprowadziłam się do lasu z moim stadem psów.
Każda moja zmiana życia jest pokierowana głosem mojego serca, wtedy mimo popełnianych błędów- nie chciałabym cofnąć czasu. Jeśli moje serce podpowiedziało mi tą drogę- zaufałam i tak znalazłam się w miejscu z minimalnym zasięgiem. Wtedy też mój coach mówił: Monika, łącz się z innymi ludźmi, rozmawiaj z nimi, poznawaj ich. Przy braku zasięgu możliwości były minimalne, jednak wtedy przeprowadziłam 3 albo 4 rozmowy, w tym pierwsza z moją wieloletnią przyjaciółką, której prowadziłam stado i docelowo wprowadziliśmy małego człowieka w rytm życia 5 żywych stworzeń. Dziś te stado jest już niepełne.
Kolejny problem jaki miałam powiązany z brakiem zasięgu to brak możliwości prowadzenia socjal media. Choć powstawały materiały regularnie opowiem jak to wyglądało technicznie…
5-7 km dalej było miasto do którego jeździłam aby realizować nagrania i finalizować projekty. Czasami, kiedy chciałam wrzucić rolkę – wtedy szłam w głąb lasu (nie rzadko była to noc) stałam i czekałam aż wgra się np na instagram. Potrafiłam czekać tak od 30 do 40 min. Nieraz to było lato, później jesień i zima.
W tym czasie psy miały się dobrze. Przeprowadziłam kilka terapii, m.in czarnej suni o imieniu Sonia, która bała się wszystkiego, a strach okazywała warczeniem, pokazywaniem zębów czy złapaniem ręki człowieka. W terapii takiego psa, bardzo istotna jest dla mnie plastyczność i możliwość manipulacji ciałem. Dodatkowo dołączyłam treningi rozwojowe, które są niezbędne przy budowaniu psychiki zdrowego psa. Mimo iż wyglądało że mieszkam w raju, więc warunki pracy z psami są bliskie ideału, moje prywatne życie było nadzwyczaj ciężkie. Dla miłości poświęciłam firmę i zaczęłam pomagać na nocnych zmianach w klubie. Kolejne dni odsypiałam, robiłam treningi, prowadziłam dom (często popadam w pedantyzm), i powrót do nocnej pracy. Nigdy nie otrzymałam za pomoc wynagrodzenia. Ten czas mnie wiele nauczył o sobie, min. ile potrafię z siebie dać i jak bardzo potrafię kochać.
Sonia wróciła do domu i pamiętam te zaskoczenie kiedy to w lecznicy weterynaryjnej sunia usiadła i podała łapkę do obcięcia pazurków. Dla mnie pierwszy wynik terapii psa jest największą nagrodą, kolejne zachowania są wynikiem prowadzenia przez właściciela i np. utrzymania zasad terapeutycznych.
Jedna odpowiedź
Cieszę się, że znalazłem pani szkołę. Z każdym nowym dniem da się przekonać ile w systemie Alphadogz jest ukrytych więzi z psem. Na początku wydaje się – „szkoła jak każda inna, kolejna blondyna coś kombinuje”. Ale tu daje się serce i zrozumienie żeby uzyskać rezultat. Pies i przewodnik muszą być i czuć się parą by coś osiągnąć. Dziękuję za tą historię z niej też wiele można się nauczyć. O wytrwałości pełnej wiary pomimo wszelkim przeciwnościom. Tej cierpliwości czasem nam brakuje. Pozdrawiamy i do zobaczenia na kolejnych lekcjach.